Prezydent Wołodymyr Zełenski o podziale Zachodu ws. wojny w Ukrainie

28 marca 2022

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski  powiedział, że w sprawie wojny Zachód podzielił się na pięć obozów: od tych, którzy popierają Kijów w stu procentach, po „rosyjskie agencje w Europie”. Prezydent Ukrainy w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika Economist chwali Brytyjczyków. I krytykuje Francję i Niemcy.

 

Według niego dziś na Zachodzie jest pięć grup. Po pierwsze – kraje które nie mają nic przeciwko długiej wojnie, bo ta osłabi Rosję. Tyle, że – jak mówi polityk – przy okazji wyniszczy ona Ukrainę i kosztować będzie życie jego obywateli. Druga grupa to państwa chcące szybkiego końca konfliktu. Powód? Powiązania gospodarcze z Rosją. Trzecią grupę tworzyć mają bogate kraje, które „widzą nazizm w Rosji i z pewnością chcą, by Ukraina zwyciężyła”. Obóz numer cztery tworzyć mają mniejsze państwa o tradycjach liberalnych, które popierają Kijów w pełni, ale chcą szybkiego końca ze względów humanitarnych. Wreszcie są też kraje, które – jak mówi polityk- są „rosyjskimi agencjami Rosji w Europie”. Prezydent Zełenski nie przyporządkowuje konkretnych krajów do wymienionych przez siebie obozów. „Potrzebujemy więcej samolotów, czołgów i pojazdów opancerzonych” – mówi prezydent. Ale Zachód nie chce wysyłać broni ofensywnej. Dziennikarze pytają Wołodymira Zełeńskiego, co myśli o deklaracji prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że partnerzy Ukrainy nie przekroczą tej czerwonej linii. „Boją się Rosji” – mówi przywódca Ukrainy. I dodaje, że ci, którzy pierwsi składają takie deklaracje, boją się najbardziej. Według Wołodymyra Zełenskiego  Niemcy „czasem pomagają”, ale wciąż próbują balansować. Analizują sytuację na bieżąco, są pragmatyczni i patrzą na gospodarkę. Prezydent ocenia, że ws. Rosji Berlin po raz kolejny robi błąd. Takiej kalkulacji Wołodymyr Zełenski nie dostrzega u Brytyjczyków. „Brytania jest na pewno po naszej stronie” – deklaruje, chwaląc administrację Borisa Johnsona za dostawy broni o charakterze obronnym. Ciepłe słowa padają na temat Amerykanów i prezydenta Joe Bidena, z zastrzeżeniem, że sprawę utrudniają spory wewnętrzne i zbliżające się wybory. „USA naciskało na wiele krajów, by nam pomogły ale trochę wolniej, niż byśmy chcieli” – uważa rozmówca tygodnika.

PARTNERZY