Jest zgoda unijnych ambasadorów na przedłużenie o rok sankcji wobec zaanektowanego przez Rosję Krymu. Formalnie decyzję muszą jeszcze potwierdzić ministrowie 27 krajów w przyszłym tygodniu.
Te restrykcje ograniczają się wyłącznie do terytorium Krymu i Sewastopola. Decyzja o przedłużeniu sankcji gospodarczych wobec Rosji za agresję na Ukrainę jeszcze przed unijnymi krajami, ale powinna zapaść w tym miesiącu. Sankcje nałożone na Krym obejmują zakaz importu produktów z Półwyspu do Unii Europejskiej i zakaz inwestowania na nim na przykład w sektorze energetycznym oraz w ramach projektów infrastrukturalnych i telekomunikacyjnych. Unijne firmy i obywatele Wspólnoty nie mogą świadczyć żadnych usług na Krymie i kupować nieruchomości.
Sankcje obejmują też zakaz sprzedaży technologii do wydobycia ropy i gazu. Restrykcje uderzają również w przemysł turystyczny, co powoduje, że statki mają zakaz zawijania do portów, z wyjątkiem nadzwyczajnych sytuacji. Tego rodzaju sankcje przedłużane są bez problemu, bo nie wywołują kontrowersji. Różnie w przeszłości bywało z przedłużaniem sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję. Bo kraje, które mają bliskie relacje z Moskwą, na przykład Włochy i Węgry chciały złagodzenia tonu. Ostatnio te głosy ucichły. Europejscy przywódcy zgodnie potępili na szczycie kilkanaście dni temu nielegalne, prowokacyjne i destrukcyjne działania Rosji wymierzone w Unię i kraje członkowskie.