Amerykańska wdzięczność

25 września 2016

Debata na temat imigracji, którą rozgrzał do czerwoności Donald Trump groźbą wzniesienia muru wzdłuż granicy z Meksykiem i zablokowaniem wjazdu do USA muzułmanów, ma także inny, mniej znany, aspekt. Chodzi o grupę afgańskich tłumaczy, którzy  ryzykując życiem swoim i swych rodzin, służyli wojskom amerykańskim podczas wojny w Afganistanie, a teraz grozi im nadal poważne niebezpieczeństwo. W ciągu ubiegłych lat kilka tysięcy tłumaczy wyemigrowało do USA w oparciu o uchwalony z myślą o nich specjalny program wizowy. Ale program może być znacznie zredukowany, jak tego chcą niektórzy konserwatywni ustwodawcy, kwestionujący potrzebę istnienia i koszt programu. Na chwilę obecną o wizy w ramach Special Immigrant Visa Program for Afghan Linguists ubiega się ponad 12 tysięcy aplikantów, ale Departament Stanu może wydać tylko około 2,5 tysiąca wiz. Oznacza to, że około 10 tysięcy tłumaczy afgańskich, którzy liczyli na to, że w zamian za służbę dla USA będą mogli wyemigrować i schronić się w Ameryce przed Talibami, pozostanie na lodzie. Generał John Nicholson, głównodowodzący amerykańskich sił w Afganistanie, gdzie służą wciąż tysiące Amerykanów, ostrzegł w liście do senatora Johna McCaina, że długie wyczekiwanie na wizy, lub wręcz zlikwidowanie programu dla afgańskich tłumaczy może przynieść dla nich poważne konsekwencje i stać się bronią propangadową w ręku wroga. Program powstał w 2009 roku. Wielu aplikantów czekało kilka lat, aby dowiedzieć się czy ich wniosek o wizę został zaaprobowany. Inni, bez słowa wyjaśnienia, otrzymywali negatywną odpowiedź. Wywołało to głosy krytyczne ze strony weteranów i ustawodawców. Przyśpieszono więc tempo rozpatrywania wniosków o wizy, ale wiz może zabraknąć na początku przyszłego roku. Przez  szereg lat program przyjmowania do USA tłumaczy, którzy służyli u boku sił amerykańskich, nie budził politycznych kontrowersji. Ostatnio jednak kilku republikańskich ustawodawców, w tym senator Chuck Grassley z Iowa i Jeff Sessions z Alabamy, chce zamknięcia programu. Wydaje się to być być echem wypowiedzi  republikańskiego kandydata do Białego Domu, Donalda Trumpa, który uznał muzułmańskich imigrantów za niebezpiecznych. Senator John McCain, który stoi na czele senckiej Komisji Sił Zbrojnych i jest jednym z głównych zwolenników programu, wyraził nadzieję, że uda się program przedłużyć przy uzgadnianiu senackiej i kongresowej wersji budżetu na obronę.

 

PARTNERZY