Byle wyjechać do USA

29 listopada 2015

Młode pokolenie Kubańczyków przypomina mi pod pewnymi względami młodych Polaków z czasów Gierka. Mają dostęp do dolarów, nowoczesnego sprzętu elektronicznego, kiedyś wież stereo, dziś do telefonów komórkowych. Spotykają się z zagranicznymi turystami i widzą jak tamci żyją. Ale najbardziej łączy ich jedno – przemożna chęć wyjazdu: Polaków wtedy i dziś generalnie na Zachód, Kubańczyków od zawsze do USA. Młodych Kubańczyków nazwano pokoleniem reggae. Mają po 20, 30 lat, kupują bilety lotnicze do Ekwadoru, by stamtąd, na piechotę, przejść przez 7 krajów i dostać się do granicy Meksyku z USA, a tam nie potrzebują żadnych wiz. Wystarczy, że powiedzą funkcjonariuszom z amerykańskiego patrolu granicznego „soy cubano”. W odniesieniu do Kubańczyków usiłujących przedostać się do USA stosowana jest tak zwana zasada suchej/mokrej stopy. Zezwala ona na pozostanie w Ameryce Kubańczykom zatrzymanym przy przekraczaniu granicy lądowej. Ale zatrzymanych na morzu Amerykanie, poza nielicznymi wyjątkami, odsyłają z powrotem na Kubę. Oprócz Kubańczyków przybyłych do USA bez dokumentów Stany Zjednoczone przyjmują co roku 20 tysięcy Kubańczyków, którzy osiedlają się w Stanach Zjednoczonych na podstawie umowy. Została ona wynegocjowana w 1994 roku i ma na celu zmniejszenie ryzykownych prób pokonania Cieśniny Florydzkiej w drodze do USA przez Kubańczyków, często wykorzystujących w tym celu tratwy, lub łodzie domowej roboty. Umowa daje Kubańczykom szansę legalnego wyemigrowania bez narażania się na niebezpieczeństwa związane z morską eskapadą. Od czasu, gdy w grudniu ubiegłego roku, prezydent Obama rozpoczął proces normalizacji stosunków z Kubą, młodzi Kubańczycy przybywają coraz liczniej na granicę ze Stanami Zjednoczonymi. Ci, których na to stać kupują bilety lotnicze. Inni dają łapówki i najmują szmuglerów – “coyotes”. Kubańczycy udający się do granicy z USA od lat obierali trasę przez Ekwador i nne kraje. Historyczna zmiana w stosunkach amerykańsko-kubańskich wzmogła ruch na tej trasie. Jest to podyktowane niepokojem, że amerykańska polityka wizowa faworyzująca Kubańczyków zakończy się. Pragnąc zatamować napływ Kubańczyków, władze USA wydały nawet oficjalny komunikat prasowy, że nie ma planów zmiany ustawy Cuban Adjustment Act, ani przepisów o “suchej, mokrej stopie”. Ale na to było już za późno i nikt na Kubie nie dał temu wiary. Młodzi Kubańczycy dorastali widząc jak ich nabliżsi, krewni i znajomi opuszczali wyspę, a później przyjeżdżali wzbogaceni z wizytą. I nawet ci najmłodsi chcą wyjechać. Odwiedziny znajomych z USA są najlepszą reklamą Ameryki. Zeby nie mieć żadnych kłopotów z władzą, Kubańczycy osiedleni w USA stronią od wypowiedzi o charakterze politycznym, a już najbardziej od krytyki braci Castro. Stanowi to gwarancję, że gdy przyjadą do rodzin ponownie, nie będą mieli kłopotów.

PARTNERZY