Warto zajrzeć w kroniki, aby odswieżyć pojemność związków polsko amerykańskich na szczeblu. Przed 95 laty w chicagowskim Arts Institute amerykański prezydent Warren Harding przekazał naszej rodaczce, wielkiej uczonej, pracującej we Francji, Marii Skłodowskiej-Curie kapsułkę z pierwiastkiem radu o wartości ówczesnych 100 tys. dolarów. Właściwie przekazał klucze do kapsuły ale nie bądźmy drobiazgowi. Był to dar o który uczona ubiegała się aby prowadzić badania nad właściwościami radu, promieniotwórczością, radioizotopami. Oprócz kluczyka do szkatułki otrzymała fundusze w kwocie $50 tys.na wyposażenie swojego laboratorium. Związek Polek w Ameryce dołożył jeszcze cały $1000 i poprosił noblistkę aby została honorowym członkiem organizacji. Kolejna wyprawa Marii Skłodowskiej-Curie do USA odbyła się w 1929 roku. Tym razem za pieniądze zebrane przez polonię amerykańską i dzięki pomocy innych osób zakupiony gram radu, uczona przekazała Instytutowi Radu w W-wie. Tym razem kluczyk do szkatułki wręczył jej prezydent Herbert Hoover. I tym razem członkinie chicagowskiego Związku Polek w Ameryce wręczyły uczonej cały $1000. Obecnie Instytut w Warszawie, któremu przeznaczyła te dary nosi nazwę Centrum Onkologii im.Marii Skłodowskiej-Curie. Znane są kontakty wybitnych działaczek polonii chicagowskiej, szczególnie Związku Polek w Ameryce, które przechowują dokumenty i fotografie z działalności naszej noblistki. Są dowody rozmów, spotkań z prezeskami Związku Polek. Z tych dzisiaj już historycznych przekazów warto odnotować i ten fakt, że wielu rodaków z Chicago poddawało się i poddaje konsultacjom zdrowotnym w Instytucie im.Marii Skodowskiej – Curie w Warszawie. Po wdrożeniu amerykańskiej reformy zdrowia, coraz bardziej popularna staje sie turystyka zdrowotna. Oprócz ważnego polskiego paszportu warto zabrać wyniki podstawowych ocen lekarskich. I jeszcze inna ciekawa informacja. Maria Skłodowska-Curie już w lipcu 1916 roku, jako jedna z pierwszych kobiet w Europie, otrzymała prawo jazdy. Osobiście prowadziła samochód podczas ucieczki z Paryża na południe Francji.Trwała wówczas I wojna światowa. Maria zabrała więc dobro narodowe, rad z Instytutu, zabrała aparaty rentgenowskie z paryskich pracowni i zorganizowała specjalne samochody z aparaturą tzw. „małe Curie”, w celu pionierskich badań lekarskich. Dzięki zdjęciom rentgenowskim w polowych warunkach, często w pobliżu ostrzału Maria wraz z córką Ireną uratowały wielu żołnierzy od śmierci. Otrzymały najwyższe odznaczenia; informacje o dowodach uznania wręczanych naszym bohaterom znajdujemy w każdym niemal pieprzyku.