Globalizacja

7 maja 2015

Globalizacja, najogolniej zacieranie roznic, w tym kulturowych zaczela sie wczesniej niz w XX wieku. Dla Polakow, ludzi nieprzecietnie zdolnych, pracowitych i przewidujacych rozpoczela sie na dlugo przed zorganizowana panstwowoscia. Przekonanie to opieram na wywodach podroznika Ibrahima –Ibn –Jakuba, z X wieku, wedlug ktorego Krakow grod wazny i bogaty ale w okregu panstwa wielkomorawskiego; od czeskiej Pragi dzielila go odleglosc trzech tygodni. Oznacza to, ze juz wowczas kupiectwo a wiec handel a z nim towar a nastepnie pieniadz decydowaly o zaletach kulturowych a co wazniejsze o przynaleznosci do tej czy innej grupy spolecznej. Zwyciestwo grunwaldzkie z wielkim przekonaniem pragneli przejac bracia Litwini. A dzisiaj ktory Francuz da sie przekonac, ze Fryderyk Chopin, Maria Curie-Sklodowska to Polacy? Podobnie rzecz ma sie z odkrywca witamin, Kazimierzem Funkiem, do ktorego chetnie przyznaja sie nasi trudnojezyczni sasiedzi zza Odry i Nysy Luzyckiej. 12 wrzesnia br. minelo 327 lat od zwyciestwa krola Jana III Sobieskiego pod Wiedniem a scislej pod Kahlenbergiem. Austria uwaza to zwyciestwo za swoje bo przez 123 lata nie bylo Polski na mapie Europy. Ostatnio niektorym Europejczykom tez jakby nie po drodze zarowno z idea tej bitwy jak i z jej wiedenskim finalem. Pocieszajacym jest fakt, ze uczniowie polonijnych szkol Wietrznego Miasta zupelnie poprawnie rozwiazuja testy pod haslem: historia zwyciestw polskiego oreza. Takze przy okazji zmagan maturalnych, polonijni studenci pytani z tego zakresu, wykazywali duza wiedze. Oczywiscie nie strzelali datami zbyt dokladnie ale potrafili wymienic nawet imie krolewskiej malzonki, Marysienki z rodu d’Arquien. Krol pisywal listy do pani swego serca nawet podczas odsieczy wiedenskiej. To pelne poetyckich wzruszen elaboraty, inspirujace nawet polonijnych poetow. Dalo sie to zauwazyc przy okazji niedawnego spotkania w Caffe Praque w Chicago. Zastanawia, ze tylko ta czesc dzialalnosci krola Jana III Sobieskiego budzi szczegolne zainteresowanie. W Europie dazacej do wyrownania roznic kulturowych zjawiskiem naturalnym jest pomijanie wielkich zwyciestw jednych narodow nad innymi. Malo kto z decydentow w kulturalnej Brukseli, albo w Paryzu czy w Berlinie pragnie dzisiaj pamietac, ze gdyby nie zwyciestwo pod Wiedniem w 1683, zamiast Europy Ojczyzn mielibysmy (a moze nie my…) Wielkie Imperium Ottomanskie. I nie byloby ani parlamentu europejskiego, ani unii walutowej ani gospodarczej, zbedne stalyby sie traktaty z Maastricht, Schengen, a wczesniej rzymskie, paryskie, pozniej nicejski a ostatnio lizbonski. Czy komus z innowiercow chcialoby sie podziwiac minarety przy meczetach na miejscu takich zabytkow jak Notre’Dame, Luwru, Wersalu, czy Bazyliki Watykanskiej? Wyrownywanie roznic kulturowych nie oznacza przeciez zrownania dnia z noca aby miec wiecej czasu na prace, na splate zadluzen, na punktacje poprawnosci politycznej, ktora narazie nie objela zakazu marzen. Reasumujac, kochajmy nasze biura podrozy i dajmy namowic sie na wycieczki w te piekne miejsca starej Europy, poki jeszcze istnieja.

PARTNERZY