Gwiaździsta flaga

3 grudnia 2016

Lotem błyskawicy rozeszła się po Ameryce wiadomość, że Donald Trump zamierza odebrać Amerykanom prawo do palenia flagi amerykańskiej. Przyznam, że z niechęcią broniłbym kogoś, kto pali, niszczy i wogóle znieważa flagę – symbol Ameryki, symbol wolności, ale tak jest obecnie i palić flagę USA można w majestacie prawa. Gdy 20 stycznia Donald Trump, z ręką na biblii,  będzie przysięgał, że będzie bronił Konstytucji Stanów Zjednoczonych, to wielu Amerykanów będzie miało podstawę, by w to wątpić. Dlaczego? Otóż nie dalej niż kilka dni temu występując na Tweetwerze Trump napisał, że nikt nie powinien mieć prawa do palenia flagi amerykańskiej. Jeśli to uczyni powinien ponieść konsekwencje, jak pozbawienie obywatelstwa, albo rok więzienia. Przyznacie, że to surowa kara, szczególnie odebranie amerykańskiego paszportu za czyn, który jest obecnie w pełni legalny i  jeszcze do tego broniony najwyższym prawem tego kraju – Konstytucją Stanów Zjednoczonych. Palenie flagi jest bronione konstytucją jako swoboda wypowiedzi. Wezwanie do karania palących flagę stało się ostatnio bardzo popularne. Wielu polityków, łącznie z Hillary Clinton jest za tym. Ale ci, którzy decydują się na taki czyn, mogą spać spokojnie, bo broni ich Pierwsza Poprawka do Konstytucji. Nie lubiana, potępiana, ale będąca jednocześnie źrenicą swobód amerykańskich. W 1990 roku Sąd Najwyższy uznał za niekonstytucyjne federalne prawo sprzeciwiające się paleniu flagi. W orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził, że karanie za profanację flagi jest rozcieńczaniem wolności, której symbolem jest flaga. New Jork Times pisze na marginesie wypowiedzi Trumpa, że to ciekawe jak wielu ludzi chce karać za niszczenie flagi, ale jednocześnie nie przeszkadzają im wypowiedzi przeciw ludziom z mniejszości narodowych, kobietom i innym Amerykanom. Niektórzy mogą wzruszyć ramionami na wypowiedzi prezydenta-elekta jako nie mające większego znaczenia. Ale obecność Donalda Trumpa w mediach społecznościowych daje mu możliwość  szerokiego dotarcia z jego opiniami. Wypowiedzi Trumpa na Tweeterze są śledzone przez ponad 16 milionów odbiorców. Dlatego tych wypowiedzi nie można lekceważyć.

PARTNERZY