W Wietrznym Mieście żyją rodacy, którzy swoje pochodzenie wywodzą z każdego niemal miasta czy z polskiej wioski. Utrzymują kontakty z bliskimi w swoich stronach. Od kilku lat w województwach zachodnich i północnych w Polsce stacjonują wojskowe formacje Amerykanów. Są wśród nich młodzi chłopcy z Wietrznego Miasta, urodzeni i wychowani w naszej społeczności polonijnej. Pełnią oni służbę wojskową w Polsce. Chwalą sobie gościnność władz i zwykłych mieszkańców, nieraz podkreślają, że czują się lepiej niż w domu. Pierwsze przejazdy przez Powidz, Żagań albo Skwierzynę to powitania, uśmiechy, wiele przyjaznych gestów. Tymczasem rodziny tych żołnierzy, mieszkające na stałe w Wietrznym Mieście dziwią się informacjom z Polski o niewłaściwym zachowaniu Amerykanów. Czy jest coś niepoprawnego, gdy młody czlowiek chce porozmawiać albo uśmiechnie się do dziewczyny, aby ją poznać? Chłopcy twierdzą, że Polska, to piękny kraj, a z dziewczyną tam na miejscu, łatwiej im porozumieć się niż w Wietrznym Mieście. Tym bardziej, że wiekszość miłych rozmówczyń w Polsce zna angielski. W Wietrznym Mieście umundurowani chłopcy stronią od dziewcząt. Często muszą tłumaczyć się przed przełożonymi z niewłaściwego zachowania; dziewczyny wciąż sobie czegoś nie życzą. Natomiast jeśli już wyrażą zgodę na spotkanie, to wcale nie znaczy, że nie złożą skargi, bo lubią zmieniać zdanie. W Polsce dziewczęta mają bardziej stabilne poglądy więc amerykańscy chłopcy dobrze się czują. Co prawda zdarza im się "nie wyrobić na zakręcie", jak? Wjechać w płot, w murek, zniszczyć ogródek lub zasiew; prawdą jest, że trakty wiejskie w Polsce, to nie arterie lecz wąskie jednopasmówki. Z informacji organów ścigania w Polsce wynika, że w ubiegłych 3 latach, 40 osób z sił zbrojnych innych formacji było podejrzewanych o przestępstwa w 28 sprawach, w tym w sześciu o ciężki uszczerbek na zdrowiu, natomiast cztery kolejne dotyczyły prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Inne występki to udział w bójkach, zabór cudzego mienia albo nieprawidłowości w dysponowaniu bronią. Chłopcy, którzy noszą na mundurach paski i gwiazdy są bacznie obserwowani. Ich misja budzi zrozumiałe zinteresowanie. Szkoleniowcy powinni im poświęcić więcej czasu. Natomiast mieszkańcy lepiej zrobią schodząc im z drogi, zbyt wąskiej dla sprzętu i ludzi, obdarzonych najczęściej ułańską fantazją. Nawet, jeśli jeden z drugim nie bardzo wie kim był ułan… Zawsze można to sprawdzić. W Wietrznym Miescie działają nasi rodacy w historycznej oprawie 12. Pułku Ułanów Podolskich. Przy okazji amerykańskiego Dnia Weterana, 11 listopada w Wietrznym Miescie odbywa się wiele spotkań, w tym polonijnych i z dawną, żołnierską śpiewką: "hej dziewczyny, w góre kiecki, jedzie ułan jazłowiecki!"