Najstarsi górale, przebywający w podchicagowskich okolicach na wakacjach nie pamiętają tak wysokich temperatur i nasłonecznienia jak przynosi tegoroczne lato. Nic dziwnego, że ilość imprez "na powietrzu" nie przekracza minimum a spotkania pod dachem odbywają się symbolicznie. Pasjonaci historii Polski i dziejów Świata mieli okazję posłuchać znakomicie przygotowanego zestawu zakulisowych informacji o knowaniach mocarstw przeciw Polsce i Polakom przed, podczas i po II wojnie światowej. Okazja absolutnie wyjątkowa; matreriały pochodzą z najbardziej wiarygodnych, washingtońskich żródeł. Na spotkanie z osobą zorientowaną w tych sprawach z tytułu niedawno zakończonej pracy, dr Mirą Creech do Muzeum Polskiego w Ameryce przybyło raptem 20 osób! Nic dziwnego, skoro jedyny polskojęzyczny "codziennik" w edycji gazetowej podawał błędny czas rozpoczęcia wykładu. Podobnie jest z frekwencją na dwudniowe seminarium, aby poznac samego siebie, nie zatracić się w pogoni za konsumpcją a w biegu dostrzec drugiego człowieka. Natomiast melomani preferujacy lżejszy repertuar zabiegają o promocję imprezy, korzystając raczej z poza mainstremowych mediów Polonii. Organizator przekonuje, że "w cudowną muzyczną podróż, zabiorą nas znani w kraju i zagranicą śpiewacy: artystka o góralskich korzeniach, Mirosława Sojka-Topór, sopran i demoniczny „Diabolo”, Przemysław Firek, bas-baryton.
Przy fortepianie zasiądzie Janusz Pliwko, legenda naszych scen muzycznych". Organizator postawił na sprawdzony, lubiany repertuar rozrywkowy: arie z „Wesołej wdówki” Franza Lehara. Usłyszymy „Usta milczą, dusza śpiewa”. Będzie aria hrabiny Maricy, „Graj Cyganie” Emmericha Kalmana, a także Księżniczka Czardasza w arii „Co się dzieje, oszaleję…”. Wreszcie „Ten zegar stary” z opery St. Moniuszki i „Upiór w operze” Andrew Lloyda Webbera. Nie zabraknie „Summertime” G. Gershwina. Przy dźwiękach „Con te partiro” trafimy do Wenecji i Sewilli. Przebój wszechczasów: „Brunetki, blondynki” Roberta Stolza i tym razem może inspirować miłośników piękna, do uniesień artystycznych niezależnie od koloru włosów. Repertuar wymarzony na lato, co nie znaczy "letni" czyli łatwy. Goscinne sale Muzeum Polskiego w Ameryce, zapewniaja magiczny nastroj. Wsrod pamiątek po mistrzu J.I. Paderewskim, Helenie Modrzejewskiej i innych twórcach a także bohaterach obojga narodów, szczęśliwi bywalcy mogą przeżyć lekko, przyjemnie i niedługo intymny konktakt z Melpomeną, muzą śpiewu, wokalizy i sztuki. To zajęcie zdecydowanie mniej wyczerpujące niż historia, której muza Klio serwuje nieustannie w ramach nauki, coraz więcej powtórek wydarzeń strasznych i zasmucających. Kto jednak, jeśli nie musi, pragnie letnią porą czegoś więcej niż kołysać się wśród fal… nawet w wyobraźni.