Meksykanie i Polacy, czyli o wizycie prezydenta Meksyku w Chicago

8 maja 2015

Chicago odwiedzil ostatnio prezydent Meksyku Vincente Fox. Celem jego wizyty bylo nawiazanie blizszych kontaktów ze srodowiskiem meksykanskich imigrantów. Ich sytuacja w Stanach Zjednoczonych przypomina pod wieloma wzgledami sytuacje wielu polskich imigrantów. Dlatego warto tej wizycie poswiecic troche uwagi.
W deklaracji zlozonej po zaprzysiezeniu na urzad prezydenta Vincente Fox, który ma amerykanskie wyksztalcenie, doswiadczenie w pracy w Ameryce i dobrze wlada jezykiem angielskim, oswiadczyl publicznie, ze jego celem jest taka poprawa gospodarki Meksyku, by Meksykanie nie musieli udawac sie do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy. Od zaprzysiezenia prezydenta Foxa uplynelo ponad trzy lata, a do Stanów Zjednoczonych przybywa rocznie przez zielona granice okolo 300 tysiecy Meksykanów rocznie i ich naplywu nie sa w stanie zatamowac ani nowe przepisy, ani tym bardziej wzmozona ochrona poludniowej granicy USA. Tymczasem administracji prezydenta Foxa nie udalo sie – jak zapowiadano po rozpoczeciu rzadów nowego prezydenta – utworzyæ blisko póltora miliona nowych stanowisk pracy w Meksyku, ani tez uzyskac 7 procentowego wzrostu gospodarki meksykanskiej – w skali rocznej. Rosnaca liczba meksykanskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych jest wymownym dowodem tego, ze gleboka przepasc dzielaca gospodarke Meksyku do gospodarki amerykanskiej wrecz zmusza wielu Meksykanów do poszukiwania zatrudnienia na pólnocy – w USA. I co znamienne: meksykanscy robotnicy w Stanach Zjednoczonych, dzieki wysylanym przez nich pieniadzom do rodzinnego kraju, stali sie drugim po ropie naftowej najwiekszym zródlem dochodu dla gospodarki meksykanskiej. W ubieglym roku Meksykanie z USA wyslali do Meksyku rekordowa sume 13 miliardów 300 milionów dolarów, przewyzszajac dochody jakie Meksyk czerpie z inwestycji zagranicznych i z turystyki. Przy okazji Meksyk, dzieki tym pieniadzom, awansowal na pierwsze miejsce na swiecie wsród krajów, których obywatele pracujacy za granica wysylaja pieniadze do ojczyzny. Drugie miejsce po Meksyku zajmuja Indie, których obywatele przysylaja do domu rocznie 10 miliardów dolarów. Nie watpie, ze na tej liscie znajduje sie wysoko równiez Polska, ale nie sposób porównywac sily finansowej emigrantów z niespelna 40 milionowej Polski z liczacymi ponad miliard mieszkanców Indiami czy z ponad 100 milionowym Meksykiem. W ciagu ubieglych dziewieciu lat suma przekazów wysylanych przez Meksykanów ze Stanów Zjednoczonych do Meksyku rosla co roku o 17%. Jezeli roczna skala przyrostu kwoty wysylanej z USA do Meksyku utrzyma sie to niebawem dochody z pracy Meksykanów zatrudnionych w USA i wysylane do ojczyzny przekrocza dochody jakie Meksyk uzyskuje ze sprzedazy ropy naftowej i tym samym pieniadze zarabiane w Ameryce przez imigrantów stana sie dla gospodarki meksykanskiej najwazniejszym zródlem dochodów. Juz sam ten fakt jest bardzo wymowny. Ogromny kraj jakim jest Meksyk, pelen bogactw naturalnych, dysponujacy wspanialym polozeniem i dobrym klimatem jest uzalezniony tak bardzo od pieniedzy zarabianych w USA przez robotników meksykanskich, których koniecznosc zmusila do przeniesienia sie do Ameryki, aby tu wykonywac prace, których nie imaja sie Amerykanie. Nie watpie, ze wielu z Panstwa dostrzeglo, ze Polacy, polscy robotnicy bardzo awansowali w Ameyrce, nie podejmuja sie juz najgorszych, najciezszych prac, specjalizuja sie w budownictwie, a najciezsze i najgorsze prace pozostawiaja wlasnie Meksykanom.

Niektórzy ekonomisci uwazaja, ze gospodarka meksykanska wrecz zawalilaby sie bez pieniedzy wysylanych do kraju przez Meksykanów pracujacych w USA. Trudno sie wiec dziwic, ze prezydent Fox nazywa 10 milionów Meksykanów mieszkajacych w USA „bohaterami”. Wedlug danych Bank of Mexico produkt narodowy brutto Meksyku powiekszyl sie w ubieglym roku o zaledwie 1,3% i nastapilo to po dwóch latach stagnacji. Na pewien postep w produkcie krajowym mialy wplyw – tak oczywiscie – zwiekszone kwoty pieniedzy plynace od robotników zatrudnionych w USA. Jedna czwarta ze 104 milionów obywateli Meksyku, a wiec 26 milionów Meksykanów utrzymuje sie z pieniedzy otrzymywanych od rodziny w USA. Ale na tym nie koniec. Meksykanie w Ameryce tworza organizacje zwane federaciones i przypominajace nieco rózne polonijne kluby mieszkanców okreslonych regionów i miast. Ale podczas, gdy polonijne kluby zbiora od czasu do czasu troche pieniedzy na remont kosciola w ich miejscowosci w Polsce, lub na pomoc dzieciom z lokalnego Domu Dziecka, czlonkowie meksykanskich federaciones w Ameryce prowadza duzo powazniejsza dzialalnosc: utwardzajac drogi w swej miejscowosci, budujac mosty, odnawiajac szkoly i dostarczajac karetki pogotowia, wyreczajac tym samym powolany w tym celu rzad i lokalne wladze meksykanskie. Spoleczenstwo Meksyku, które wiazalo spore nadzieje z prezydentura Foxa staje sie coraz bardziej rozczarowane jego rzadami. Wciaz 40% tamtejszego spoleczenstwa zyje na poziomie ponizej linii ubóstwa, a mimo pewnego postepu 6% rodzin w Meksyku musi wyzyc za 1 dolara dziennie.

Po tej stronie granicy Meksykanie maja sie duzo lepiej finansowo, ale ich status prawny w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak status wielu polskich imigrantów, jest nieuregulowany i moga oni byc w kazdej chwili deportowani. Wszelkie rozwazania i projekty reformy imigracyjnej w USA zostaly odlozone na okres po wyborach prezydenckich, ale nie ma zadnej gwarancji, ze reforma zostanie faktycznie przeprowadzona. Nie ma po temu atmosfery politycznej, nie ma ludzi-polityków, którzy forsowaliby korystna dla imigrantów zmiane w amerykanskich przepisach imigracyjnych. Tymczasem prezydent Vincente Fox obiecuje Meksykanom mieszkajacym w USA, ze doprowadzi do zmiany w przepisach wyborczych tak aby Meksykanie z USA mogli glosowac w 2006 roku w wyborach na prezydenta Meksyku. Prezydent Fox dobrze pamieta, ze Meksykanie z USA odegrali wazna role w 2000 roku w pokonaniu Partii Rewolucyjnej, która przez 71 lat rzadzila autorytarnie Meksykiem i dala zwyciestwo Foxowi i jego Parti Akcji. Wprawdzie Meksykanie z USA nie maja prawa glosowania w wyborach, ale dzieki ich naciskom i kontaktom ich rodziny w Meksyku glosowaly na Foxa i jego partie. Ci których prezydent Fox nazywa bohaterami, a wiec meksykanscy, najczesciej nielegalni imigranci w USA, sa uwazani przez wielu Amerykanów za ciezar dla tutejszego spoleczenstwa. Krytycy twierdza, ze wielodzietne rodziny nielegalnych meksykanskich imigrantów stanowia obciazenie dla systemu szkolnictwa i ochrony zdrowia w USA, bo nielegalni imigranci nie placa podatków, a korzystaja z instytucji utrzymywanych przez podatników.Tak wiec meksykanscy bohaterowie to czesto bohaterowie niechciani w Ameryce. Czy prezydentowi Foxowi uda sie rozwiazac sytuacjê, która zmusza setki tysiecy Meksykanów rocznie do szukania jakiejkolwiek pracy w USA nalezy watpic. Ogromna przepasc gospodarcza dzielaca Meksyk od Stanów Zjednoczonych powoduje, wysysanie przez ekonomie amerykanska rak do pracy z Meksyku i trwalo bedzie to tak dlugo jak dlugo Meksyk nie stworzy dla swoich obywateli alternatywy w postaci miejsc pracy u siebie w kraju. A tymczasem prezydent Fox odwiedzil w Chicago, Detroit i Minneapolis swoich bohaterów, bo bez nich upadlby caly Meksyk.

PARTNERZY