Wybierając marszałka naszej parady mamy przekonanie o wyjątkowości celu i zalet wyróżnionych osób. Czy Amerykanie, którzy w tym roku wyznaczyli marszałka do prowadzenia parady z okazji Dnia Dziękczynienia mają podobne przekonanie? Panem et circenses, chleba i igrzysk domagał się dawniej lud, którego sprytni władcy przekonali, że rządzi światem. Tak bywało dawniej, a dzisiaj? Po paradzie spotykamy się przy rodzinnym obiedzie i rozważamy czy i za co dziękować. Za podwyżki podatków i tak już wysokich, za radary na skrzyżowaniach, za najwyższą opłatę od zakupu żywności, innych towarów i usług? Lista jest dłuższa i każdy ma swoją. Przy zastawionym stole dobrze jest dyskutować o sprawach na które nie mamy wpływu. Czy nie mamy czy tak się tylko wydaje? Obywatel nie będzie płacił więcej gdy płatność rozłoży się na większą ilość obywateli, pod warunkiem, że ilość obywateli będzie nieskoczenie wielka. Tak mówią ekonomiści. Sprawa jest bardziej złożona. Podczas półrocznej ekspozycji w Mediolanie Polski Pawilon na EXPO 2015 przyjął 1,7 mln gości. Apetyt na Polskę ma dużo więcej osób niż się wydaje; codziennie nasz pawilon odwiedziło 20 tys. zainteresowanych turystów. Pawilon polski cieszył się większą popularnością niż pawilon USA. Przyciągała nie tylko imponująca konstrukcja ażurowa, nawiązująca stylistyką do skrzynek na jabłka, ale też bogactwo oferty polskich producentów. Jeżeli ta ekspozycja przyniosła zamówienia to właśnie o to chodzi. Aby zyskać trzeba pokazać swoją ofertę, często potencjalny nabywca nie wie gdzie ładniej, taniej i bardziej korzystnie. W Wietrznym Mieście działają jeszcze choć coraz mniej liczne organizacje polonijne. Obserwujemy dorobek innych grup etnicznych. Działa to też w drugą stronę. Amerykanów zachwyca niepowtarzalny urok góralszczyzny, łowickich pasiaków czy krakowskiego lajkonika i bractwa kurkowego. O ile to bardziej przyjazne człowiekowi, barwniejsze, ciekawsze od gigantycznych balonów, masek disneyowskich bohaterów, klaunów i wszelkich przebierańców. Jeśli mamy coś do powiedzenia, to nie musimy zakrywać oblicza ani malować twarzy, chyba, że na biało-czerwono i z chorągiewką lub innymi akcesoriami o tych samych barwach. Jeśli potrafimy dobrze pracować, to i dobrze się bawić. Naśladownictwo wskazane. To ciekawa idea. Nie mamy na nią patentu ale chętnie w przeciwieństwie do tubylców, dzielimy się naszymi pomysłami; może i tu daje znać o sobie różnica kultur…