Nasze oczekiwania u progu Nowego, 2024 Roku

7 stycznia 2024

Czego spodziewać się w tym roku, co można zrobić aby najlepsze życzenia wprowadzić w czyn? Czego dokonaliśmy w minionym roku, aby bezkolizyjnie wystartować? Wiemy już, że w Wietrznym Mieście jest nas mniej niż jeszcze kilka lat temu. Wyjechali nasi znajomi, ktoś z przyjaciół wybrał życie w innym stanie. Nie jedna rodzina przesyła pozdrowienia z Polski. A my w adaptacji, albo wtopieni już w amerykański tygiel narodowości staramy się odczarować niepokoje, rozwiać wątpliwości.

Ostatnio rodacy z Polski przybywali do Stanów najczęściej turystycznie. Praca „na czarno” dawno przestała się opłacać. Zarobki za pracę nie są porównywalne z europejskimi, zresztą kalkulacja kosztów utrzymania ma inne zalety. W Wietrznym Mieście nie sposób pokonać odległości od miejsca zamieszkania do miejsca pracy bez samochodu. Nie każdy przybywa tu z pieniędzmi na pierwszy poważniejszy zakup, taki jak samochód czy mieszkanie. Co z rodziną po przylocie? Odbierze z lotniska, urządzi kolację powitalną, bedą nowi koledzy. Pomogą? Jak w przysłowiu: „gość i ryba psują się po 3 dniach”. Eksperci podatkowi podają, że majątki osób, spółek najbardziej zamożnych udziałowców rosną szybciej niż ich dochody. Ilu naszych rodaków płaci podatek od dochodu dla najbogatszych, np: powyżej 1 mld dolarów w roku obrachunkowym? Każde rozstanie z częścią dochodu dla celów podatkowych nie należy do bezbolesnych. Pracodawcy tłumaczą, że opóźnienia z wypłatą dla pracowników lub brak środków na podwyżki, czy premii spowodowane są wzrostem opłat i podatków. Coraz bardziej narzekamy na zakłócenia porządku i bezpieczeństwa, nawet w naszych, dotychczas bezpiecznych dzielnicach Wietrznego Miasta notuje się więcej ofiar pobicia i kradzieży mienia. Nakłady na policję, militaria, edukację i wreszcie na rzecz publicznej służby zdrowia wymagają dofinansowania. Specjaliści zastanawiają się nad rozwiązaniem tematów emigracyjnych. Łatwo werbalnie sprzyjać adaptacji osób przywożonych autobusami do Wietrznego Miasta. Zapomniano jakby o tych, którzy w Wietrznym Mieście przebywają poza terminem legalnej wizy wjazdowej. Nowi emigranci w większości pokonali południową granicę państwową bez wiz. Nasilają się przewozy tych grup do tzw. sanctuary city a więc do Chicago, NY czy L.A. Nowi emigranci często wraz z rodzinami otrzymują dach nad głową, wyżywienie i oferty legalnej pracy. W Wietrznym Mieście niemałą grupę wśród polonijnej społeczności stanowią osoby, które przybyły tu legalnie w końcu ubiegłego wieku i mimo spełnienia większości warunków należytego zachowania wciąż nie mają pozwolenia na pracę. Oferty sponsorskie nie są dla tych osób korzystne. Mimo, iż płacą podatki, zachowują się nienagannie, to jednak nowe grupy przybyszów traktowane są priorytetowo. Przed nowym emigrantem otwiera się droga legalizacji, jeśli jest ofiarą przemocy. Ostatnio katalog ten został poszerzony o pozwolenia do pracy osobom, które stały się ofiarami pornografii. Jest też kolejna kategoria osób uprzywilejowanych. Jeśli te osoby pragną dostać pracę w szeregach policji, to po spełnieniu pewnych warunków, w tym sprawnościowych, mogą pracę tę otrzymać. To tylko kilka możliwości zinstytucjonalizowanej pomocy tym, którzy po nią przybyli. Dobra ta Ameryka. Kto ma fart, komu się chce, spełnia swój „american dream”. Sprzyja temu potrzeba zasilenia wewnętrznego rynku pracy. Pozostają kategorie odkrywców naukowych lub biznesowych z własnym odpowiednio wysokim wkładem finansowym! Niech żyje Ameryka a My wraz  z Nią! God Bless America!

PARTNERZY