Osiem lat Sokolow

8 maja 2015

Najstarszy polonijny klub motorowy w USA – chciagowski „Sokol” obchodzi wlasnie 8 lat swego istnienia. Warto przy tej okazji przypomniec, jak doszlo do jego zalozenia, co osiagnal, jakie ma problemy… Przypomniala mi o tym ostatnio szefowa Sokolow, znana dobrze w chicagowskim srodowisku – Magda Huk, czyli po prostu „Dzika”. Do Stanow trafila w 1989 roku, ale dopiero jednak po dobrych kilku latach pobytu w Chicago – wspolnie z przyjacielem, Leszkiem Bautem – mogla sobie pozwolic na kupno pierwszego motocykla – a byla to „Yamaha” i spelnic swoje marzenia – a byly nimi podroze po Ameryce. Juz podczas swojej pierwszej wyprawy natknela sie na amerykanski klub motocyklistow. Po powrocie do „Wietrznego miasta” sama postanowila zorganizowac zmotoryzowanych rodakow. Nie chciala jezdzic sama na swoje wyprawy; chciala namówic na takie wyjazdy wieksze grupy rodaków. I tak pewnego dnia dotarla do polonijnego radia, w którym og³osila, ze poszukuje chetnych do udzialu w I Polskim Rajdzie Motocyklowym po USA. Odzew byl natychmiastowy – odpowiedzialo ponad 50 osób. Ostatecznie na te pierwsza, zbiorowa wyprawe do South Dakoty (na doroczny zjazd motocyklistow „Sturgis”) wybrali sie w 15 motocykli i cztery samochody – w sumie 30 osob. Ten Rajd byl zaczatkiem polonijnego klubu motocyklowego. Pojechali z polskimi flagami, mieli czerwone koszulki z bialym orlem, a na koszulkach napis „Polska”. Od tej wyprawy wszystko sie zaczelo. Magda opracowala logo klubu, zaczeli jezdzic na pikniki i inne imprezy polonijne, a w czerwcu 1997 roku zarejestrowala klub. Pierwsze spotkanie klubowe odbylo sie w „basemencie” domu Magdy, pierwsze klubowe ognisku u Antosia w Bensenville. Pierwsza akcja – pomoc Grazynie Auguscik przy organizacji koncertu dla powodzian w Copernicus Center. Potem pomagali w Dozynkach ZKP w Schiller Polek, wtedy urzadzili pierwsze przejazdzki dla dzieci. I tak to sie zaczelo rozkrecac. Gdy Polonia zobaczyla dziewczyne na motorze, to bardzo szybko zaczeto ja i caly klub zapraszac na rozmaite imprezy. Pamietaja pierwszy udzial w paradzie 3-majowej w 1997 roku – jeszcze nie byli zarejestrowanym klubem, nie byli jeszcze zorganizowani, podczepili sie – w sumie 26 motocykli – do grupy samochodziarzy AutoKlubu Marka Pilcha. Poczatkowo blizsze i dalsze wyprawy organizowali co roku, a nawet czesciej – jak wspomnialem – zaczelo sie od uczestnictwa w dorocznym najwiekszym w Ameryce zlocie motocyklistów – „Sturgis 97”; potem byla wyprawa historyczna droga, czyli „Route 66”, „Laconie 99” ,,Sokól 2001 Expedition” i przed dwoma laty „Sokól 2003 Expedition. Wreszcie w tym roku wyprawa-gigant na Alaske – 9300 mil w ciagu 22 dni. Rokrocznie Jacek Kawczynski bierze udzial w Polsce w Rajdzie Katynskim, ktorego organizatorem jest inny chicagowski „Sokol” – Wiktor Wegrzyn. Rokrocznie dla polskich dzieci organizuja w okresie Halloween okolicznosciowe imprezy, rokrocznie uczestnicza w slynnej w Chicago grudniowej paradzie motocyklistow – „Toys for Tots”. W miedzyczasie powstaly w Chicago dwa inne polonijne kluby motorowe; jeden z nich zreszta juz nie istnieje. Czesc ludzi odeszla od Magdy – wlasnie do innych klubow. Nie dla wszystkich jest do przyjecia to, ze nie dosc ze dziewczyna jezdzi na motorze, to jeszcze szefuje klubowi. Klub „Sokol” na razie ma 8 lat. Wielkie podsumowanie Magda obiecuje zrobic na X-lecie. W lokalu klubowym przy 2957 N. Cicero Ave raz po raz zmieniane sa okolicznosciowe wystawy fotograficzne, i nie tylko fotograficzne. Tu takze promuje sie tworczosc mlodych polonijnych artystów. Byla juz pierwsza czesc historii polskiej motoryzacji w czarno-bialych fotogramach, aktualnie prezentowany jest dorobek fotograficzny z wyprawy „Alaska 2005”, a jeszcze w pazdzierniku, w Miesiacu Dziedzictwa Polskiego – bedzie mozna zobaczyc kolejna wystawe – tym razem o polonijnej motoryzacji. Magda Huk i jej „Sokoly” przezywaly rozne chwile – zarowno gorsze, trudniejsze, jak i lepsze. Ale nie zalamuja sie. A najwazniejsze jest chyba to, ze sa z Polonia, ze nigdy nie odmówia, gdy trwa jakas charytatywna akcja. Ze na nich mozna zawsze w takich chwilach liczyc.

PARTNERZY