Plusy i minusy „wydziarane” w skórze

3 grudnia 2017

Rozpoczęła sie seria jesiennych spotkań, która potrwa do Bożego Narodzenia a z pewną modyfikacją także do Nowego 2018 Roku. Budowanie nastroju odbywa się biznesowo. Wystarczy krótki pobyt w sercu Wietrznego Miasta aby odświeżyć wspomnienia i przekonać się o cenach nowych ozdób choinkowych, światełek, kartek świątecznych, prezentów dla i od św. Mikołaja, nie tylko na kiermaszu w centrum handlu. Przy okazji tych zakupów zawsze można spotkać znajomych i wymienić życzenia. Z kolei na instagramie koleżanki i koledzy, znani dotychczas z aktywności na innych portalach lubią prezentować swoje upodobania świąteczne na licznych fotografiach. Czy tylko bardzo młodzi dokładają sobie tatuaże mikołajkowe, gwiazdkowe, noworoczne? Czy są to tatuaże zmywalne? Nic podobnego. Osoby wyspecjalizowane w sztuce tatuażu i piercingu mają pełne ręce roboty. Trzeba znaleźć miejsce na nowe dziary, umieścić na skórze okolicznościowy obrazek albo zgodny z nakazem mody pakiet upiększeń różnych części ciała. Po wykonaniu artystycznej ingerencji w skórze, nową sztukę trzeba pokazać, najlepiej na kilku portalach i uzyskać opinie środowiska. Młode osoby często nie wiedzą jak odróżnić autentyczny zachwyt w mediach społecznościowych od zwykłego lajka albo sugestywnie szyderczego komentarza osoby miotanej zazdrością. Ostatnio w znanej poradni polonijnej, dokad udajemy się po wskazówki w celu poprawy życia organizowane są dla rodziców sesje między innymi o tym jak radzić sobie z dziećmi, które wpadają w nawyk prezentacji tatuaży. Dlaczego ten temat interesuje wychowawców, jaki aspekt oprócz kosztów usuwania tatuaży niechcianych i nakładania nowych, spędza sen z powiek osobom życzliwie zainteresowanym? Wiąże się to z przeznaczeniem czasu na wątpliwej jakości rozrywkę, z nawiązywaniem nie zawsze najzdrowszych kontaktów poprzez portale i z niepoliczalnymi kosztami rozczarowań. Młody człowiek często nie ma wystarczającej odporności na niewybredne zaczepki. Korzyści też bywają. Młodzi ludzie poprawiają własne samopoczucie, dowartościowują się, zdobywają informacje, nowych zwolenników i przeciwników, kształtują pewien poziom doświadczenia. Rodzicom, szczególnie zaprzyjaźnionym z dziećmi nie brak pomysłów gdy dostrzegają kolejne dzieło w postaci tatuażu z dodatkowymi ozdobami. O ile do nowego tatoo nie trzeba dziecka namawiać o tyle niełatwo jest przekonać je do udziału w lekcjach szkół sobotnich języka polskiego i kultury. Jeśli jednak rozważyć chęć zajęć choćby na instagramie, to zwycięstwo szkolnej edukacji staje się bliższe. Zatem najpierw nauka potem inne konkurencje i zabawa. Rodzice podejmują wieloaspektowe próby. Sprzyja temu zapas argumentów: raz Święty Mikołaj rozdaje prezenty, innym razem przybywa wyłącznie z rózgą. Okazji zastosowania kijka i marchewki nie brak w okresie świątecznych zmagań. W przyszłym 2018 roku mija 100 lat odzyskania Niepodległości Polski. Instagram już od miesiąca umożliwia młodzieży posty z hasztagiem "likePolska". I słusznie. Czy tylko szkoła jest miejscem zdobywania wiedzy? Przekonamy się o tym w najbliższym czasie, także podczas obchodów rocznicy w Illinois, Stanie bliskim wielu rodakom… jak Polska.

PARTNERZY