Protesty towarzysza konwencji republikanow w Nowym Jorku

8 maja 2015

Dwumilowej dlugosci huczaca rzeka demonstrantów przetoczyla sie w niedziele 29 sierpnia przez centrum Nowego Jorku dajac preludium do odbywajacej sie tam Konwencji Partii Republikanskiej. Wedlug zgodnych ocen i organizatorów i policji byla to najwieksza od dziesiecioleci demonstracja w tym miescie. Jej celem bylo zwrócenie uwagi na stanowisko przeciwników prezydenta George’a Busha i jego waszyngtonskiej administracji. Uczestnicy demonstracji, która przeszla Manhattanem obok Madison Square Garden, gdzie w 1992 roku demokraci mianowali nieznanego wówczas gubernatora stanu Arkansas – Billa Clintona na swego kandydata do Bialego Dom, a obecnie republikanie mianuja Georga Busha na kolejna kadencje w Bialym Domu, byli bardzo pokojowo nastawieni. Nie bylo protestów w stylu anarchistycznym, wybijania wystaw sklepowych i walk z policja, choc zarzuty stawiane prezydentowi Bushowi byly bardzo mocne. Wedlug demonstrantów, Bush to polityk nie pasujacy do stanowiska , które sprawuje, prezydent który pograzyl Ameryke w wojnie i w niebosieznych dlugach, doprowadzil do zagrozenia praw obywatelskich i konstytucyjnych, klamal wyborcom, a prezydentura posluzyl sie, aby pomóc duzym przedsiebiorstwom i ludziom bogatym. To powazne zarzuty, ale nie zapominajmy, ze Nowy Jork to tradycyjnie twierdza demokratów. Organizatorem protestów byla organizacja o nazwie „Zjednoczni na rzecz Pokoju i Sprawiedliwosci”. Na jej apel o udzial w demonstracji odpowiedzialo okolo pól miliona ludzi, dwa razy wiecej niz sie spodziewano. Tym samym niedzielna demonstracja zapisze sie w historii Ameryki jako jedna z rekordowych, bo dorównala , a byc moze nawet przewyzszyla swa liczebnoscia pokojowa demonstracje antynuklearna z okresu Zimnej Wojny, która odbyla sie w 1982 roku w Central Parku. Marsz z udzialem pól miliona demonstrantów trwal blisko szesc godzin i choc doszlo do kilkuset przypadków aresztowan jego uczestników, obserwatorzy zgodnie oceniaja, ze w sumie byla to spokojna demonstracja, na co niewatpliwie wplyw mial fakt obecnosci najwiekszych sil bezpieczenstwa i policji, jakie kiedyklowiek zgromadzono w Nowym Jorku. Po marszu setki demonstrantów udaly sie na Time Square, gdzie zablokowaly wejscie do dwóch tamtejszych hoteli, a inni demonstranci niepokoili uczestników przyjecia dla delegatów na konwencje republikanów, wydanego w restauracji Boathouse polozonej w poblizu Central Parku. To, ze pól miliona ludzi niezadowolonych z polityki obecnego rzadu nie wyrzadzilo w Nowym Jorku wiekszych szkód, a demonstracja , jak podkreslaja wszystkie strony przebiegla spokojnie, nalezy zawdzieczac i organizatorom, którzy od samego poczatku zapowiadali pokojowy charakter demonstracji, i policji, która byla wyjatkowo wstrzemiezliwa w demonstrowaniu swej sily, jak i – co istotne – stalo sie tak równiez ze wzgledu na upalna sloneczna pogode, która gasila swa 90-stopniowa temperatura co bardziej wybuchowe nastroje. Komentatorzy podkreslaja jak bardzo zmienil sie Nowy Jork, a z nim cala Ameryka od czasu, gdy przed 4 laty George W. Bush rozpoczynal swa prezydenture. Fakt, ze republikanie obraduja wlasnie w Nowym Jorku przypomina Ameryce o niezabliznionych jeszcze ranach po atakach z 11 wrzesnia. Nowy Jork nie jest juz tak pewien swej przyszlosci jako centrum swiatowego postepu ekonomicznego, jak byl w roku 2000. Decydujac sie na zorganizowanie konwencji wlasnie w Nowym Jorku republikanie byli niewatpliwie swiadomi tego, ze beda obradowac w miescie, gdzie wiekszosc mieszkanców stanowia demokraci. Demonstracje pokazaly, ze mozliwe jest pokojowe wspólistnienie protestujacych przeciwników Georga Busha i uczestników konwencji, która zamierza mianowac go na kolejna kadencje w Bialym Domu. Dla wiekszosci Ameyrkanów fakt zorganizowania konwencji wlasnie w NYC ma glebsza symbolike, wiazaca sie z 11 wrzesnia i tym co po tej dacie nastapilo. Przeciez wojna w Iraku i w Afganistanie jest w prostej linii powiazana z tym co stalo sie w Nowym Jorku przed niespelna trzema laty, a prezydent Bush jest tym politykiem, który zdecydowal, ze wlasnie taka odpowiedz na ataki z 11 wrzesnia bedzie najbardziej odpowiednia. Nie godzi sie z tym wielu Amerykanów, nie tylko nowojorczyków. Niemniej jednak wyniki sondazy badajacych szanse wyborcze i Johna Kerry i Georga Busha wskazuja, ze w tej chwili to wlasnie George Bush ma wieksze szanse, by stac sie tym politykiem, który w styczniu przyszlego roku zostanie zaprzysiezony na Kapitolu w Waszyngtonie, aby przez kolejne 4 lata kierowac Ameryka i przewodzic zachodniemu swiatu. Czy aby na pewno bedzie nim George Bush? Jezeli mialaby sie spelnic wola uczestników protestów w NYC to na pewno nie. Ale przeciez demonstranci sprzed Madison Square Garden nie reprezentuja calej Ameryki.

PARTNERZY