Przepis na życie

7 maja 2015

Mamy różne sposoby na życie, jednym z mniej akceptowanych jest bezdomność. Dlaczego tak jest? Bezdomność w warunkach klimatycznych chłodu i zaniedbania, staje się sposobem na życie udręczone. Tzw. dobrzy ludzie lub osoby zobowiązane nakazami niemal każdej religii często uznają, że jałmużna czyli datek dla potrzebujących załatwia sprawę. Niewątpliwie datek daje poczucie spełnienia dobrego uczynku, rozgrzesza, zwalnia od odpowiedzialności. Trudniej jest dać wędkę i nauczyć łowić ryby a łatwiej rzucić rybę, często z odcięta głową aby nie czuć rozkładu. Ten stan potrzeb od wieków wykorzystują sprytni promotorzy aby pokazać swoj stosunek do najbardziej potrzebujących. Przed kilkoma tygodniami piosenkarz Jon Bon Jovi urządził dla ubogich ciekawą przystań. W Stanie New Jersey można przyjść do restauracji Red Bank, zjeść posiłek a zamiast zapłaty wyszorować przypalone patelnie. Jak to robić pokazuje właściciel, a więc piosenkarz w jednej osobie i czasem przed kamerami szoruje osobiście. Mamy w pigułce dobry uczynek, smaczne jedzenie, nieco modnej muzyki i edukację… To coś więcej niż tylko Soul Kitchen, tym bardziej, że zamierza uruchomic następne restauracje w sieci pomocy. Jałmużna, wśród wyznawców islamu "zakat", w judaizmie "cedaka" a w angielskim: "alms", udzielona w pieniądzu (bo to najwygodniej) zwalnia darczyńcę od zajmowania się sprawami dzieci głodnych, ludzi bezdomnych, osób w potrzebie. Darczyńca swoim datkiem wypełnia przykazanie a obowiązkiem odbiorcy jest podziękowanie, ewentualnie niemy zachwyt.

 


Za jakiś czas sytuacja powtarza się, choć oczekiwania jak i możliwości mogą ulec zmianie. Sposób na życie prezentują tu obie strony. W Chicago potrzebującymi pomocy zajmuje się wiele instytucji. W środowisku bliskim Polonii w okolicach Jackowa osoby bezdomne od wielu lat znajdują schronienie, posiłek i inną w tym duchową pomoc u proboszcza bazyliki Sw. Jacka, ks.Michała Osucha. Kościół na emigracji spełnia więcej zadań, jest nie tylko domem modlitwy. Wśrod pomocników w najtrudniejszych sprawach dla chorych, bezdomnych, niepełnosprawnych najwięcej posługi oddają misjonarze, zakony chrześcijanskie. Ojciec Adam Chmielowski, poczatkowo franciszkanin, znany jako brat Albert, sługa najuboższych, wyniesiony został do świętości przez papieża Jana Pawla II w 1989r. Podobnie znana w świecie pochylająca się nad najbiedniejszymi, Matka Teresa, błogosławiona w 2003. Najwięcej misjonarzy chrześcijanskich ginie z rąk tych, którzy oczekują pomocy a jakoś nie potrafią ogarnąc poświęcenia innych. Zbliża się amerykanski dzień dziękczynienia, za miesiąc od tej daty Boże Narodzenie a w międzyczasie Swięty Mikołaj, Gwiazdka i inne okazje aby ten, kto zechce dostrzegł bardziej potrzebujących i ulżył sobie. Popularne są "odpisy od podatków" kwot wydanych na akcje charytatywne albo dyspozycje przekazania na rzecz kościoła określonej części podatku. Dażenie do świętości to także koszt. Osoby przewidujące lubią zadbać o przyszłość, zatem o wieczność, jako kolejny sposób na życie, tym razem pozagrobowe. Czas Wszystkich Swiętych, Zaduszki, sprzyja refleksji…

PARTNERZY