Pamięć znanego krytyka filmowego Rogera Eberta uhonorował pokaz filmowej wersji musicalu "Chicago" w jednym z najpięknieszych parków świata, w Millenium Park, w samym centrum Wietrznego Miasta. Na ekranie o wymiarach 23 stopy szerokości i 40 stóp długości w pawilonie im. J. Pritzkera, przy odpowiednim nagłośnieniu i oświetleniu, można bylo obejrzeć w ciągu lata wiele interesujących propozycji amerykańskiej sztuki filmowej. Firmy amerykańskie już zapewniły sobie krótkie wstawki reklam i ogłoszeń. Imię J. Pritzkera nosi też najwyższa architektoniczna nagroda przyznawana z funduszu tej rodziny uzdolnionym architektom, którzy łączą nowoczesność w budownictwie z przyjaznym człowiekowi środowiskiem. Od 1979 roku nagrodzony twórca otrzymuje grant w wysokości $100 tys. oraz medalion i replikę rzeźby Henry Moore'a. Najwięcej laureatów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, z Japoni i z Wlk. Brytanii. W salach chicagowskich uniwersytetów, innych szkół wyższych, w hotelarstwie (Hyatt, to też inwestycje rodziny Pritzker), w instytucjach związanych z ekonomią, z budownictwem i z polityką, widnieją imiona Pritzkerów. Rodzina wywodzi się z dawnych terenów ukraińskich, niegdyś Rzeczypospolitej. Nie tylko wielu naszych rodaków, mieszkańców Wietrznego Miasta odwiedza chicagowskie downtown. Latem przybywa więcej turystów z całego świata.
Oprócz amerykańskich, przypomniały się widzom europejskie tematy w filmach w takich jak Amadeus, Milosa Formana, Moulin Rouge, nagrodzony Srebrnym Lwem w Wenecji w 1953r, Cabaret, z 1972 z Liza Minelli i inne. W programie brak filmu z Polski. Nie doczekaliśmy się filmu w reżyserii R. Polańskiego ani braci Wachowskich, ani innych, jak mówią znawcy, ambitnych twórców. Nikomu z osób wpływowych nie przyszło do głowy umieścić przy tej okazji, solidnie opracowanej informacji np: trailera o wydarzeniach okupowanej Polski. Warto pomyśleć co zrobić aby amermedia zaprzestały manipulacji wokół bohaterów tamtych lat. Wnioski o sprostowanie wadliwych treści niewiele znaczą. W ważnych sprawach liczy się aktywność, metodyczne wielokierunkowe działanie. Najbardziej nawet trafna czasowo reakcja nie wystarcza. W najlepszym angielskim przekładzie istotę naprawy błędu pojmuje pewna nieokreślona liczba odbiorców, zwykle innych niż ci, którzy zdołali zapoznać się z błędem. Czy skuteczność sprostowań jest równa zeru? Dlaczego powtarzalność kreacji nieprawd jest tak trudna do okiełznania? Pierwszego czerwca minął rok odkąd sam pan prezydent USA dał plamę w tym temacie; czego więc żądać od zwykłych śmiertelników? Inna sprawa, że widoczne wówczas zainteresowanie nie tylko naszych chicagowskich internautów, nie znalazło uznania ani poparcia u działaczy polonijnego środowiska, u decydentów z zapleczem. Dlatego zapewne nie raz przyjdzie nam dobijać się o prawdę. Już w XIX wieku waleczny Korsykanin, dał nam przykład jak zwyciężać mamy. Kto taki? Napoleon Buonaparte. Słychać o nim w polskim narodowym hymnie.