Trudna sytuacja mistrza

8 maja 2015

Po dwoch meczach oddanych walkowerem, do rozgrywek w Metropolitan Soccer League przystapila nareszcie Blyskawica. Powod opoznienia – brak druzyny. Jak to mozliwe? Blyskawica od dwóoh lat byla zdecydowanie najsilniejszym amatorskim teamem w Chicago. Wprawdzie przed rokiem musiala zadowolic sie tytulem wicemistrza, ale w tym roku siegnela pewnie po tytul mistrza lig. Znakomicie spisala sie ponadto w US Open Cup, zdobywajac najpierw tytul mistrza Strefy Midwest, a nastepnie w Teksasie wywalczajac drugie miejsce w finale z udzialem mistrzow wszystkich czterech Stref. To byl jednak koniec wielkiego zespolu. Odeszli trener Krzysztof Lisek i menedzer Adam Kapusta, odszedl w praktyce caly zespol. Najwiecej zawodników przeszlo do Eagles – Szewczyk, Hachaj, Lechowicz, C.J. Beckman, Behrend, McKenzie, Kevin; Kuba Lisek, Bato i Gonzauge wyladowali w Schwaben, a Kuba Radkowski w Podlasiu; Leo Gamboa i Diego Codon wrocili do Argentyny. I tak w komplecie rozsypal sie wielki zespol. Dlaczego tak sie stalo? Nie jest tajemnica, ze Blyskawica – zespol w zalozeniu amatorski – placil (przynajmniej niektorym) zawodnikom za gre 200-300 dol. za kazdy mecz. Gdy zabraklo pieniedzy, zawodnicy podziekowali. Jak mi kiedys prezes klubu wyliczyl, rocznie utrzymanie zespolu kosztowalo klub ok. 60 tys. dol. To duzo. Gdzie znalezc bogatego sponsora? To zreszta nie tylko problem tego klubu, z coraz wiekszymi wydatkami zmagaja sie i inni. Chocby Wisla, która stracila swój lokal klubowy – a przez to wplywy z telewizyjnych transmisji sportowych imprez i “bare”, które przynosily sporo pieniedzy. A wydatki istotnie sa coraz wieksze. Jak wyliczyl mi prezes Blyskawicy Tadeusz Bierut, samo wpisowe do ligi kosztuje dzisiaj 3410 dol za jesien, 3410 dol za wiosne (kiedys po 890 dol.) i ponad 2000 za rozgrywki halowe. Wyrobienie “passow” dla dwóch zespolow (pierwszego i rezerwy) to ok. 1200 dol. Oplaty za wynajem boiska na mecze, stroje dla zespolu i w ogole sprzet, a na meczach woda do picia – to dalsze spore wydatki. A do tego dochodza wspomniane premie za gre dla zawodnikow. Ale dzisiaj tak to wyglada. Kiedys z Polski przyjezdzalo wielu dobrych pilkarzy bo relacja dolara do zlotowki byla taka, ze po prostu to sie oplacalo. Dzisiaj coraz mniej jest takich odwaznych. Wiekszosc woli jechac za chlebem do Anglii, Irlandi i czy Skandynawii. Bo to i blizej, i taniej, i stawki porownywalne, a praca w ramach Unii – legalna. Amatorstwo i przywiazanie do barw klubowych, ktorego bylem tutaj swiadkiem jeszcze przed kilkunastu laty – to juz niestety odlegla przeszlosc.

Co dalej zatem z Blyskawica? Kilku dzialaczy z prezesem Bierutem, menedzerem zespolu under-17 Wlodkiem Bieleckim i wiceprezesem Wojtkiem Wozniakiem postanowilo mimo wszystko skompletowac nowy zespol i przystapic do rozgrywek. Pomogl gwatemalski trener Gerber Mechija, ktory juz wczesniej przez pewien czas prowadzil ten zespol. Na zasadzie „lapanki” sprowadzil bodaj 8 pilkarzy latynoskich. Do tego dodano czworke naszych i tak z marszu przystapiono do rozgrywek. Jak nie trudno sie domyslec, pierwszy mecz przegrano wysoki az 2:7. Byc moze w kolejnych spotkaniach szersza lawa zasili zespol mlodziez – wspomniani wczesniej 16-17-latkowie, którzy wiosna zajeli trzecie miejsce w najwyzszej lidze juniorow stanu Ilinois – Premier League. Ten zmontowany ad hoc zespol zapewne bedzie walczyl o utrzymanie sie w lidze. I pomyslec, ze jeszcze kilka miesiecy temu byl amatorskim wicemistrzem USA! Przyklad Blysakwicy jest najlepszym dowodem na to, jak bardzo zmienia sie pojecie sportu amatorskiego w Chicago, chyba w ogole w Stanach. I jak trudno dzisiaj utrzymac prawdziwie amatorski klub.

PARTNERZY