Podczas pobytu w Europie, najczęściej na wakacjach dostrzegamy, że tam życie towarzyskie rozkwita w kawiarniach. Latem można usiąść przy stolikach, w ogródkach. Turysta nie ma problemu ze znalezieniem miejsca. Przyjemnie zająć krzesło przy stoliku, z miłą obsługą. Inaczej smakuje kawa podana w porcelanowej filiżance z akcesoriami do niezbędnych dodatków.
W amerykańskich warunkach ustawicznego pośpiechu najczęściej odbieramy kawę „na wynos”. Brakuje miejsc do siedzenia wewnątrz lokalu… A jednak czasem pojawia się taka potrzeba. Kto przybył do kawiarni wcześniej i ma ochotę na dłuższy pobyt, rozkłada laptop i okupuje krzesło nawet kilka godzin! Aby się nie nudzić, słucha muzyki lub prowadzi dyskusje ze słuchawkami na uszach. Jak podjąć rozmowę z osobą wyłączoną z „realu” aby zyskać miejsce siedzące w przewidywalnym czasie? Kiedyś wystarczyło wyłączyć źródło energii. Teraz systemy bezprzewodowe w urządzeniach uniezależniają użytkowników od poboru energii. Brak finansowej przeszkody i niezawodność sprzętu gwarantuje, że osoba przy stoliku zachowa stan dobrego samopoczucia na dłużej. Umówienie się na kawę czy herbatę w jednej z wielu kawiarenek jest ryzykowne. Co z tego, że ustalimy miejsce i czas spotkania, gdy nawet parkowanie w pobliżu jest nieosiągalne. Pozostaje zachować cierpliwość w oczekiwaniu na kawę. W sercu Wietrznego Miasta, podczas weekendu zdarza się znaleźć miejsce siedzące wewnątrz kawiarni tylko przed południem. Wizytom w kawiarniach nie sprzyjają ustawiczne remonty dróg i sezonowe ograniczenia wjazdów i wyjazdów. Gdy zbliża się konwencja, albo inne zgromadzenie z wielkiej okazji lub biegi, wyścigi samochodów, albo marsze czy manify w sercu Wietrznego Miasta, to lepiej zapomnieć o relaksie w kawiarence. Natomiast w polonijnych dzielnicach znajdziemy miejsce siedzące w lokalu kawiarni na jedną chwilę, o poranku. Ale czy o taką atmosferę chodzi przy umówieniu spotkania? Kto z naszych kontraktorów jedzie do pracy, zaopatruje się w kawę w systemie „drive thru”. Aby mieć pewność miejsca na spotkanie z towarzystwem lepiej wybrać restaurację. Chociaż nie zawsze na posiłku, napojach i miłej obsłudze pragniemy skupić uwagę. Pozostaje wystosować petycję do władz o zwiększenie ilości punktów kawiarnianych z miejscami do siedzenia w Wietrznym Mieście. Można też złożyć projekt do właścicieli lub osób prowadzących kawiarnie o ograniczenie czasu posiedzeń, choć ten postulat wydaje się nieco ryzykowny. Trzeba się też liczyć z lobby restauratorów. Zresztą, jeśli nie ma miejsca w kawiarni, pozostaje przygoda w fast food. Co na to działacze Praw Człowieka, stróże prawa do swobody dysponowania miejscem przy konsumpcji, bez mandatu?! Hej, czy po taką wolność tu przybyliśmy?!
BARBARA MARTA ŻMUDKA