Wizytacje

10 kwietnia 2016

W pierwszy weekend kwietnia Polonię chicagowską wizytował pan Grzegorz Braun. Ten sam, który w ubiegłym roku kandydował na urząd prezydenta Rzeczypospolitej. Pan Braun jest reżyserem, scenarzystą, publicystą a także nauczycielem akademickim. Swoją kolejną wizytę w Chicago zawdzięcza przede wszystkim zwolennikom kościoła. Spotkania z Polonią w Ameryce to nie tylko Chicago i Nowy Jork, to także pobyt wśród Polonii kalifornijskiej. Gdziekolwiek występuje, to prawdy znane oświetla pan reżyser w taki sposób jakby odbiorcy słyszeli je po raz pierwszy. Zdarzały się pytania publiczności, nawet z podtekstem krytycznym. Od czego jednak żyłka reżyserska! Doświadczenie w dotarciu do człowieka obfitowało w wiele rad aby w biegu zatrzymać się, zastanowić, przemyśleć. Na wiele bolączek znajdzie się lekarstwo. Głowy Polonii chicagowskiej zbombardowane zostały informacją w kapsułce "Pobudka". Czym jest alternatywny program pana G. Brauna? To program wyzwolenia, w oparciu o nastepujące hasła: kosciół (etyka), szkoła (nauka), mennica (zasoby), strzelnica (wyzwolenie). Posiadanie broni jest atrybutem wolności. Szkoła? Wiadomo. A mennica? Kasa zawsze jest potrzebna i przez każdego pożądana. Ktoś powinien tym kierować. Trzeba opłacić przyloty, przeloty, pobyt, wystąpienia pana reżysera. Pan Grzegorz Braun, określa siebie gawędziarzem. W swych gawędach nie oszczędza ani Europejczyków, także tych zjednoczonych, ani Amerykanów. Jakby ktos nie wiedział, to ograny temat prezydenckiej metryki urodzenia powraca w każdym wystąpieniu. W Chicago odbyły się trzy oficjalne spotkania, na każdym znalazła się setka zainteresowanych. Wynika stąd, że niewielu poniesie kaganek oświaty w kręgi pozostałej Polonii Wietrznego Miasta. Pan Braun zapowiedział możliwość utraty suwerenności Polski i wezwał do współpracy z klerem, bo z kim? Przecież telewizja kłamie. Nawet ta reformowana? Zaopiniował sytuacje militarnie skomplikowane na styku kontynentów: Europy i Azji, a wszystko w związku z zagrożeniami przemieszczeń wędrowców, uchodźców, nachodźców. Skomentował niektóre wydarzenia z  historii powstań niepodległościowych: listopadowego i styczniowego, jako prowokacji. Czy należy jeździć do Moskwy? Tak, przez Mińsk, przez Białoruś z którą trzeba handlować. Pan Braun mówił powoli, statecznie, z przekonaniem, poprawną intonacją i niepoprawnie politycznie. W Ameryce wolno przemawiać każdemu. Przemawiał niszowy, przemówi popularny, z pierwszego szeregu. W Ameryce każdy może przemówić. Pan Braun podkreślił, że sztuka celnego strzelania, jest patriotyczną kaligrafią! Trzeba tylko przygotować i sprecyzować swój cel. Było też kilka innych porad: wrogom dobra publicznego nie wybaczać, a wrogom osobistym można nawet nastawić drugi policzek. Przykład: świety Mikołaj, biskup nie wszystkim wybaczał, kiedyś, zapewne w pokazie tolerancji, pobił heretyka. Trzeba działać w sposob uporządkowany. O zniesienie wiz amerykańskich nie ma sie co ubiegać. Można natomiast wprowadzić wizowanie wjazdów urzędników amerykańskich do Polski, ale koniecznie za opłatami! Na stoliku, przy którym siedział, wstawał, odchodził nasz mówca, podczas wystąpień pojawiały się koszyczki. Pod koniec spotkania zapełniły się walutą o nominałach 10 i 20 dolarów, znalazł się też znany błękitny banknot, z portetem Benjamina Franklina; chyba nie do pogardzenia mimo zróżnicowanych werbalnych antydeklaracji. "Dar mowy służy wszystkim, mądrość duszy –  niewielu", twierdził Katon, filozof, mówca z lat 90 p.n.e. Przed Polonią kolejne wizytacje…

PARTNERZY