Zdefiniowac malzenstwo

8 maja 2015

Na forum Senatu Stanów Zjednoczonych rozgorzala ponownie batalia prawna dotyczaca projektu poprawki konstytucyjnej, zabraniajacej malzenstw miedzy osobami tej samej plci. Ta bardzo emocjonalna sprawa doprowadzila w USA, do prowadzonej na szeroka skale akcji spolecznej, w której po jednej stronie frontu stoja zwolennicy tradycyjnego malzenstwa, z drugiej zas dzialacze homoseksualni, którzy, jako jednego ze srodków nacisku uzywaja grozby, ze wyjawia homoseksualistów ukrywajacych swe preferencje seksualne i pracujacych w biurach kongresowych. Kwestia malzenstw homo i heteroseksualnych stala sie równiez istotnym zagadnieniem w wyborach prezydenckich i kongresowych mimo, ze wielu polityków najchetniej unikaloby tego tematu. Sprawa ta stala sie problemem dla obu kandydatów do Bialego Domu. Stanowisko senatora Kerry w tej sprawie moznaby okreslic jako niejasne poczas, gdy prezydent Bush, sprzeciwiajac sie malzenstwom homoseksualnym jawi sie w rozumieniu czesci elektoratu jako polityk nietolerancyjny i nieczuly w stosunku do tych Amerykanów, którzy sa homoseksualistami.

Debata na temat malzenstw nastepuje po podobnych kwestiach natury etyczno moralnej jak aborcja, modlitwy w szkolach. Stosunek do tych zagadnien pomaga wyborcom blizej zdefniowac poglady polityczne zarówno Georga Busha jak i Johna Kerry. W sobote 10 lipca prezydent Bush powiedzial w swym cotygodniowym wystapieniu radiowym, ze legalizacja malzenstw homoseksualistów doprowadzilaby do zmiany definicji najbardziej fundamentalnej instytucji cywilizacji ludzkiej jaka jest rodzina i dlatego niezbedna jest poprawka do konstytucji chroniaca rodziny. Nawiazujac do decyzji niektórych sadów amerykanskich dopuszczajacych malzenstwa osób jednej plci prezydent Bush powiedzial: „ jezeli sady formuuja swa wlasna arbitrarna definicje malzenstwa jako zwyklego kontraktu prawnego i odetna malzenstwo od jego kulturalnych, religijnych i naturalnych korzeni cywilizacyjnych to wlasnie w tym celu potrzebna jest poprawka konstytucyjna broniaca malzenstwa.” Inni republikanscy zwolennicy poprawki twierdza, ze pragna bronic usankcjonowanej instytucji i nie kieruja sie zadnymi motywami politycznymi podnoszac te sprawe na dwa tygodnie przed Konwencja Partii Demokratycznej. Senator Rick Santorum Republikanin z Pennsylwanii powiedzial, ze manipulowanie instytucja malzenstwa, który stanowi podstawowa komórke spoleczna – to nie zart. Santorum jest jednym z czolowych zwolenników poprawki. W jego opinii to sady wydajace decyzje w sprawie malzenstw sklonily Kongres do zajecia sie ta sprawa. Przeciwnicy poprawki konstytucyjnej, która mialaby dopuszczac wylacznie zawieranie malzenstw miedzy mezczyzna a kobieta twierdze, ze propozycja takiej poprawki jest spiskiem politycznym, majacym na celu wbicie klina miedzy demokratycznych kandydatów, a wyborców, aby ci demokratyczni wyborcy, którzy sa za poprawka przeszli na strone republikanów. Eksperci polityczni bedacy doradcami senatora Johna Kerry twierdza, ze republikanie uwazaja, ze tylko daleko idaca polaryzacja spoleczenstwa amerykanskiego przed wyborami pozwoli im zwyciezyc. I jedna i druga strona: to jest i zwolennicy i przeciwnicy poprawki zgadzaja sie co do jednego – senatorowi Santorum i jego sojusznikom w senacie opowiadajacym sie za poprawka konstytucyjna w obronie tradycyjnego malzenstwa brak wystarczajacej liczby glosów w senacie, aby przynajmniej rozpoczac dlugi i skomplikowany proces zmierzajacy do uchwalenia poprawki konstytucyjnej. Aby ruszyc z ta sprawa zwolennicy poprawki potrzebuja, aby 67 ze 100 senatorów glosowalo ZA. Glosowanie w tej sprawie ma byc swego rodzaju testem i ma wyslac sygnal do tych stanów, które nosza sie z zamiarem dokonania poprawek w swoich stanowych przepisach, by dopuscic do malzenstw homoseksualnych. Tymczasem demokraci twierdza, ze glosowanie w Kongresie w sprawie rozpoczecia procesu zmierzajacego do uchwalenia poprawki konsytutcyjnej jest zwyklym marnowaniem cennego czasu senatorów, nie tylko dlatego, ze propozycja ta nie przejdzie, ale równiez z tego powodu, ze od 1996 roku w Stanach Zjednoczonych obowiazuje ustawa Defense of Marriage Act, definiujaca malzenstwo jako zwiazek miedzy mezczyzna a kobieta. Demokraci uwazaja, ze istnieje wiele wiêcej istotnych zagadnien, którym Kongres winien poswiecic swój czas. Senator Dick Durbin, demokrata ze stanu Illinois utrzymuje, ze republikanom chodzi o zmiane debaty spolecznej przed wyborami poniewaz administracja Busha nie ma odpowiedzi na tak podstawowe pytania jak te dlaczego nie powiodla sie polityka gospodarcza obecnego prezydenta i dlaczego Stany Zjednoczone nie odniosly sukcesu w Iraku. Aby uniknac dyskusji na ten temat – twierdzi demokrata Durbin – republikanie chwytaj¹ sie zastepczego tematu jakim jest konstytucyj na poprawka majaca bronic tradycyjnego malzenstwa. Ale senator Santorum i pozostali zwolennicy poprawki wydaja sie byc niezrazeni, twierdzac, ze i tak kiedys zwycieza. Bedzie to dluga bitwa – twierdzi Santorum, a glosowanie w Senacie to tylko pierwsza salwa.

Aby wprowadzic poprawke do Konstytucji Stanów Zjednoczonych jej zwolennicy musza udac sie dalej, do calego spoleczenstwa. Pierwszy krok to uchwalenie przez obie izby kongresu – Senat i Izbe Reprezentantów przewaga 2-3-ich glosów projektu poprawki. Nastêpnie projekt musi byc ratyfikowany w 38 z 50 legislatur stanowych. I dopiero wtedy gdy do tego dojdzie poprawka nabierze mocy prawnej i nie beda grozily jej zadne kroki prawne. Izba Reprezentantów nie glosowala jeszcze w sprawie wspomnianej poprawki, nie wiadomo czy takie glosowanie odbedzie sie wogóle w tym roku. Ale nawet gdyby do tego nie doszlo debata nad poprawka rzuci swiatlo na stanowiska polityków w tej sprawie. Co do prezydenta Busha to wiadomo, ze opowiada sie on za tradycyjnym malzenstwem i poprawka, broniaca malzenstwa jako klasycznej instytucji. Zas John Kerry – cóz, jego stanowisko w tej sprawie jest skomplikowane. Glosowal on w senacie przeciw ustawie z 1996 broniacej malzenstwa. Teraz twierdzi, ze jest przeciwny malzenstwom homoseksualnym, ale opowiada sie za cywilnymi zwiazkami gejów. Dysusja w tej sprawie bedzie trwala na pewno jeszcze dlugo, bo jest to zagadnienie dotyczace praktycznie kazdej rodziny i kazdego obywatela USA.

PARTNERZY