W tym roku dzień Św. Patryka, 17 marca przypadł w piątek, zatem malujemy weekend w kolorze zielonym. Trasę parady w downtown, jak zwykle zabezpieczali ogromni mężczyźni w szaro zielonych płaszczach, jak przystało na agentów ochrony. Z tej zieleni okryć wystawały mocno zaróżowione męskie twarze, zapewne z powodu zimna o tej porze roku a nie jak twierdzą inni, z powodu mocnych napojów rozgrzewających. Goście z różnych stron świata, z Azji, z Europy w tym z Irlandii zjechali jak do siebie. Chicago zna wielu słynnych Irlandczyków, sprzyjących naszej społeczności. Klan władców Wietrznego Miasta kojarzy się z nazwiskiem Daley. Tata Richard J. Daley rządził "tylko" 21 lat, jego syn kilka lat dłużej. To dzięki Richardowi M. Daley na wysokościowcach w downtown kwitną zielone ogródki, Millenium Park ma słynną fasolkę, a kierowcy zwalniają na skrzyżowaniach, objeżdżając zielone wysepki, dzięki czemu poprawiło się bezpieczeństwo na drogach. Warto wspomnieć o usunięciu lotniska dla vipów z centrum miasta i odpowiednim zagospodarowaniu terenów. Poszukiwacze sensacji, których wszędzie pełno z upodobaniem drążą miejskie kryminałki sprzed lat aby tylko dokopać dawnemu włodarzowi. Słyszy się o projektach włączenia doświadczeń burmistrza do walki o bezpieczeństwo w Wietrznym Mieście. Trzeba przyznać, że za jego licznych kadencji chicagowianie czuli się bardziej bezpiecznie. Opinie przedstawicieli naszej społeczności w tej sprawie są tym cenniejsze, że w statystyce złych uczynków nie zajmujemy, na szczęście żadnych zaszczytnych miejsc. Zdarza się porównywać irlandzką paradę z naszą, polonijną paradą ku czci Dnia Konstytucji 3 Maja z 1791 roku. Jak wypada to porównanie? Parada Św. Patryka ma większe nagłośnienie w mediach amerykańskich, jest więc bardziej popularna w kręgach pozapolonijnych. W paradzie tej uczestniczy rokrocznie gubernator Stanu Illinois, włodarz Wietrznego Miasta, politycy, świat artystów. Reasumując, historycznie Święty Patrick zyskał większe przebicie medialne. Parada 3 Maja cieszy się zainteresowaniem zarówno naszej społeczności, żyjącej w wielkiej aglomeracji Wietrznego Miasta, przybywają goście z Illinois, z innych Stanów i z Polski. Parada 3 Maja obrosła dodatkowymi atrakcjami. Są to wybory marszałka, jego zastępców a także królowej i dam dworu wśród młodych, pięknych i uczących się dziewczat z polskich rodzin. Odbywają się zebrania w celu ustalenia hasła parady i zabezpieczeń przemarszu. Organizatorzy rozpoczynaja prace przygotowawcze kilka miesięcy przed wydarzeniem. Koszty pokrywają uczestnicy parady, wykupujący rydwany i inni sponsorzy. Trzeba przyznać, że media amerykańskie chętniej niż naszą paradę promują meksykańskie święto, Cinco de Mayo, uzasadniając, że przypada w tym samym czasie a uczestniczą w nim nieporównanie większe rzesze chętnych. Przed laty w naszych paradach bardziej ochoczo udzielali się przedstawiciele Miasta i Stanu. Studenci z polskich rodzin entuzjastycznie potwierdzali swoją polskość przed i w dzień parady. Radiowe transmisje zagrzewały Polonię do aktywnego udziału. Amerykańskie stacje telewizyjne promowały polonijne parady; dawniej było to kilka godzin transmisji, na żywo, potem kilka migawek a ostatnio jeszcze mniej. Być może ktoś policzył koszty, być może korzyści okazały się skromniejsze od oczekiwanych. Przed nami, doroczna, biało-czerwona parada w downtown 6 maja br., natomiast ten weekend celebrujemy na zielono.