Handel na dzionkarniach

5 lutego 2023

Jeszcze niedawno w Wietrznym Mieście jednym z najtańszych sposobów urządzenia wnętrza domu, apartamentu, wyposażenia biznesu były punkty zbytu używanych towarów. To dzionkarnie. Określenie pochodzi z języka angielskiego, w którym “junk” znaczy “śmieć”, a wymawia się “dżonk”, stąd spolszczone określenie: dzionkarnia. Ileż przedmiotów można było znaleźć „na dzionkarniach”! Były to mało używane meble, artykuły gospodarstwa domowego: pralki, suszarki do bielizny, do włosów, piecyki, wiatraki, sztućce zastawy stołowej, naczynia, odzież, obuwie, dodatki, pełne zestawy do prowadzenia hydrauliki, prac budowlanych, książki, także w języku angielskim oraz akcesoria niezbędne w działalności rozrywkowej. Nie działał internet, ani popularne wyszukiwarki a jednak kto chciał, ten znalazł informację o czasie i miejscu obrotu towarami. Przybysze z innych stanów a nawet z Kanady lub z Meksyku przywozili swoje towary, posługiwano się gotówką albo zamianą produktu za produkt, czasem z dopłatą. Nikt nie sprawdzał źródeł pochodzenia ani uprawnień do posiadania towarów. Opłacalne bywały zakupy na wagę, prawie nieużywanych ciuchów, najczęściej z metkami amerykańskich producentów. Na bazarach większych miast w Polsce można było po pewnym czasie kupić ubrania damskie, męskie, wranglery, lewisy, buty kowbojki albo inne. Po 2004 roku, dla europejskich produktów otwarł się w Polsce rynek zbytu, wypierając amerykańskie towary. W większości amerykańskich stanów przestały się opłacać zakupy w tak zwanych „trift storach”. Podwyżki cen, koszty transportu, słabsza jakość towarów z azjatyckich rynków przyczyniły się do ograniczenia dzionkarni. W Wietrznym Mieście równie popularne były i są tzw. garage sale. Mieszkańcy wystawiają na podjazdach do garażu lub na działce przed domem szeroki asortyment towarów. Przy odrobinie szczęścia można nabyć nowy przedmiot za przysłowiowego dolara. Są artykuły gospodarstwa domowego, odzież, zabawki dla dzieci, części zamienne do rowerów czy innych pojazdów. W niektórych przedmieściach Wietrznego Miasta obowiązują zgłoszenia tych aktywności do urzędu, dla zachowania bezpieczeństwa mieszkańców. Podczas upalnych, letnich weekendów dzieci oferują przechodniom napoje chłodzące, np: lemoniadę, wodę z lodem za niewielką opłatą. Zarobione kwoty zasilają kieszonkowe młodych adeptów biznesu. Przed laty dziadkowie ćwiczyli swoje talenty w operacjach finansowych, zaczynając nieraz od obserwacji na dzionkarni, potem rodzice podczas letnich wyprzedaży garażowych a najmłodsze pokolenie już wie, że aby wejść w arkana biznesu trzeba zdobyć własne zasoby. W nauce najcenniejszą jest praktyka.

PARTNERZY