Inwestorski fart

13 listopada 2022

Kto zdążył, zaufał zachętom oferentów pożyczek i na korzystnych warunkach w Wietrznym Mieście lub w podmiejskiej okolicy nabył nieruchomość. Także pan Roman zwietrzył niezły interes i kupił drugi apartament w wielorodzinnym obiekcie dobrze prosperującej dzielnicy Wietrznego Miasta. Wszystko układało się pomyślnie. Z kredytami można było się uporać. Jeden lokal wynajął miłej parze młodych ludzi. Po roku młodzi zmienili swoje uczucia i rozstali się. Trzeba było odnowić mieszkanie i poszukać kolejnego najemcy. Z Polski nadeszła wiadomość o chorobie mamy więc Roman szybko wynajął mieszkanie samotnemu rodakowi. Po kilku miesiącach rodak stracił pracę, ograniczył płatność czynszu. O obniżkę umówił się z Romanem; zamiast 980 dolarów miesięcznie miał płacić 700 dolarów z dopłatą różnicy do końca roku. Po miesiącu wyprowadził się, więc mieszkanie znów trzeba było wynająć. Przed kolejnym wylotem do Polski poprosił sąsiadkę aby pod jego nieobecność doglądała zarówno lokalu, w którym mieszkał jak i tego, który wynajmował. Na pokrycie kosztów zostawił jej zaliczkę na opłaty do zarządu budynku za 3 miesiące. Opłaty od obsługi budynku są stałe i trzeba je uiszczać terminowo. W przypadku zwłoki można nawet stracić mieszkanie. Pobyt w Polsce przedłużał się, sąsiadka zapomniała o obowiązkowych wpłatach. Roman zdążył wrócić ale wynajęte mieszkanie znów nadawało się do remontu; postanowił sprzedać jeden apartament a drugi wynająć przed kolejnym wylotem, tym razem na dłużej. Sąsiadka zażądała zaliczki w gotówce, płatnej za rok z góry. Kwota zaliczki za 12 miesięcy wydała się Romanowi zbyt wygórowana. Nie miał jednak wyboru. Gdy telefonował z Polski, zawsze słyszał, że wszystko jest w porządku. Jednak po 3 miesiącach sąsiadka z nowym przyjacielem wyprowadziła się do Arizony. Nie odpowiadała na telefony więc Roman zebrał się i przyleciał do “siebie”. Jednak musiał zatrzymać się w motelu. W zarządzie budynku usłyszał o złożeniu wniosku do sądu, jeśli nie wyrówna opłat, odsetek i kosztów zastępstwa, straci mieszkanie. Zapłacił zaległości z odsetkami i zaczął rozglądać się za nabywcą apartamentu. Nie był jedynym inwestorem, któremu zdarzyła się podobna sytuacja. Inni sąsiedzi na podobnych warunkach nabyli do wynajmu po trzy apartamenty. Pewnego dnia mieszkańcy dowiedzieli się, że zarząd opracował projekt zmiany statutu. Od nowego roku nabywcy lokali w tym budynku nie będą mogli wynajmować apartamentów. Długoletni mieszkańcy, którzy nie udawali operatywnych inwestorów, odetchnęli z ulgą. Mieszkania na wynajem nie zawsze są odpowiednio zadbane, a ustawiczne przeprowadzki stają się utrapieniem zwykłych mieszkańców. Dotychczasowi inwestorzy wystawiają więc lokale do sprzedaży. Zwiększenie podaży spowodowało, być może czasowo ale jednak obniżkę cen nieruchomości w tej okolicy. Wkrótce przekonamy się, czy to tylko „zasługa operatywnych inwestorów”, którym przyszło, jak w  przysłowiu, wylać dziecko z kąpielą.

PARTNERZY