Kiedy dziecko otwiera smartfon…

4 czerwca 2023
Z okazji Dnia Dziecka kupujemy dzieciom zabawki. Wśród naszej społeczności polonijnej przeważa stanowisko, że dziecku należą się prezenty z każdej okazji. Nie tylko na święta pod choinkę, czy na urodziny, albo na imieniny. Dzieciństwo powinno być szczęśliwe. Najlepiej czują się rodzice, opiekunowie gdy mogą spełnić każde życzenie dziecka. 
W przeciwnym przypadku dziecko może się frustrować, nie daj Bóg popadnie w depresję. Skąd dziecko wie, czego żądać? Zapotrzebowanie rozpala dostęp do informacji o nowych gadżetach, którymi bawi się koleżanka, kolega, lub bliscy w otoczeniu. Już nie Barbie czy Ken albo przygody Shreka i Fiony przykuwają uwagę najmłodszych dzieci. Smartfon towarzyszy dziecku od chwili, gdy potrafi trzymać go w rękach. Świadome potrzeb, w tym materiałów przydatnych do nauki, polonijne opiekunki też dysponują smartfonami. Czasem otrzymują je od rodziców dziecka. Mogą ustawiać pupilowi program z pokazami nie tylko zabaw i gier ale też programy z wykonywania zadań, czynności niezbędnych w codziennym życiu. Dziecko patrzy w ekran i już wie jak jego rówieśnik na foteliku przy stole posługuje się łyżką, jak nabiera kaszkę i bez rozlewania trafia do ust a nie do oka. Nauka przez przykład, najlepiej na dobrym przykładzie owocuje naśladownictwem. Dziecko potrafi skupić swoją uwagę na obserwacji, może powtórzyć każdą trudną czynność, aż do poprawnego wykonania, a więc uczy się. Gdy zaczyna rozumieć więcej, zapobiegliwa opiekunka włącza program sprawnego uporania się z pampersem przy załatwianiu podstawowych potrzeb małego człowieka. Zamiast tłumaczyć, pokazywać po kilkanaście razy i cierpieć, z braku efektu, po prostu otwiera program. Zamiast znosić protesty, spełniać dodatkowe warunki, denerwować się, sprzątać i pomstować na los, można włączyć funkcje rozszerzenia obrazu aby dziecko mogło lepiej przyjrzeć się szczegółom. Rozsądny rodzic, a nawet dziadkowie bywają z tego zadowoleni. Przy odpowiedniej opiece nie powinno być niepokoju w tym, że paroletni dzieciak zastosuje instrukcje wobec swego ciała a rodzicom odpadną niemałe wydatki na codzienną higienę. Niebezpieczeństwo czai się w innej sferze… Autorytetem staje się nie mama ani tata, nie opiekunka, ani starsze rodzeństwo czy dziadkowie lecz urządzenie z małym ekranem. To wstęp do przyjaźni z obiektem sztucznej inteligencji. A co na to najbliższe otoczenie, czy czuje zagrożenie przesunięcia na drugi plan? Udział dzieci w poznawaniu sztucznej inteligencji poprzez zabawę jest faktem. Małe dziecko postrzega mamę, czy tatę z nosami w smartfonach. A to są najważniejsze osoby w życiu dziecka. Jeśli dzieci dorosną, to być może, osobie proszącej o pomoc dostarczą wieloczynnościowy smartfon lub inne urządzenie niż przysłowiową szklankę wody.
BARBARA MARTA ŻMUDKA

PARTNERZY